InvestJourney

PlayWay bije historyczne rekordy !!!

GPW:PLW   PLAYWAY
Niektórzy z Was w odpowiedzi na naszą „kulę śnieżną” pisali o zaspie, w której utknął PlayWay w ostatnich miesiącach. I prawdę mówiąc nie mogliśmy się Wam dziwić. Faktycznie spółka wystawiła cierpliwość swoich akcjonariuszy na ciężką próbę. Od kwietnia kurs poruszał się w przedziale 170-190 zł, a PLW bardzo często na tle swoich kolegów z branży gamedev wypadał najsłabiej. My jednak w przypadku tej spółki od samego początku przyjęliśmy strategię długoterminową i to właśnie na niej w dużej mierze oparliśmy skład naszego zespołu. „PlayWay to nasz taki playmaker 😀 Taki Xavi z dawnej Barcelony. Bez niego nie wyobrażamy sobie obecnie naszej drugiej linii.” – pisaliśmy w artykule „Wyjściowa jedenastka”.

PlayWay w naszej ocenie ma świetny model biznesowy, który daje duże szanse osiągnięcia zysków, przy stosunkowo niewielkim ryzyku. Tworzy gry nisko i średnio-budżetowe, których główną siłą jest pomysł! I robi to masowo! I co najlepsze wcale nie cierpi na tym jakość ich produkcji. Owszem, nie są to arcydzieła klasy AAA z realistyczną grafiką, wciągającą fabułą, czy rozbudowaną rozgrywką, ale są to gry „JAKIEŚ”! Nie giną one w otchłani przeciętności, a sięgają do głęboko zakorzenionej w graczach ciekawości tego jak to jest być mechanikiem samochodowym, potentatem nieruchomościowym, dowódcą wojskowym czy złodziejem. I jak dla nas takie gry mogą nawet spełniać rolę kapusty w kebabie (jak humorystycznie stwierdził nasz czytelnik Maciek), bo na siebie po prostu zarabiają 😀 A jeśli tej kapusty sprzedajemy coraz więcej i ciągle jest na nią popyt, to przecież o to w tym wszystkim chodzi 😛 Gdyby w taki sam sposób działała nasza Pani handlująca pietruszką na podmiejskim bazarku to bardzo szybko przeniosła by się do hali w jakiejś renomowanej galerii handlowej. Mamy tu biznes prosty, ale skuteczny! Artyzm zostawmy innym spółkom. Tu ma być przede wszystkim dobry pomysł i gra stworzona niewielkim kosztem, która w przypadku niepowodzenia nie pociągnie spółki na dno. I takich prób ma być jak najwięcej, gdyż wśród nich może znaleźć się w końcu ten upragniony „Minecraft” 🙂

A jak już jesteśmy przy PlayWay to jeszcze warto wspomnieć o dwóch nowych grach, które dołączamy do naszej listy gier z największym potencjałem. Do tej pory były to: BUM Simulator oraz Mr. Prepper. Do nich dodajemy Rustler (trailer) oraz I Am Jesus Christ (trailer). Pierwsza z nich to Grand Theft Horse, czyli GTA w średniowieczu 😀 Trailer wywołał w nas bardzo pozytywne odczucia. Ciekawy pomysł, przyjemna grafika i spora dawka humoru 😀 Czyli cały PlayWay! Opis też jest intrygujący:

W Rustlerze nie jesteś bohaterem. Tym razem nie urodziłeś się do roli prawego rycerza i nie wsadzą ci na głowę korony po zabiciu smoka. Jesteś tylko średniowiecznym złodziejaszkiem, drobnym przestępcą, który próbuje zdobyć hajs i nie umrzeć przy okazji. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić – zwłaszcza, jeżeli zaczynasz na samym dnie feudalnej hierarchii społecznej. Ale… prawo jest po to, żeby je łamać! Zrzuć rycerza z jego konia, zgub pościg i możesz już wozić się po mieście. Like a boss.

😀 😀 😀 My zawsze, oceniając grę, staramy się odpowiedzieć sobie na pytanie „czy jest fun?”. Tutaj wydaje się, że tak! Tak więc czekamy z niecierpliwością na kolejne materiały 😛

Jeśli chodzi o I Am Jesus Christ to mimo, że została ona ogłoszona kilka dni temu to już zdążyła narobić wokół siebie sporo szumu. Kilka milionów odtworzeń trailera pokazuje, że drzemie w niej spory potencjał. Wprawdzie sam zwiastun nie ujawnił zbyt wiele, ale jak już się trochę pogrzebie w necie, to można się dowiedzieć czegoś więcej. I tak: premiera najprawdopodobniej w 2021 r., a sama gra raczej będzie wiernym odwzorowaniem życia Jezusa. Gracz będzie mógł po prostu wcielić się w tę postać i przeżyć jego historię z perspektywy pierwszej osoby. I takie podejście raczej ucina wszelkie wątpliwości co do kontrowersji związanych z odstępstwami od Pisma Świętego. Czyli wszystko wskazuje na to, że będzie to taka trochę gra dokumentalna. Początkowo myśleliśmy jednak o większej elastyczności prowadzenia rozgrywki dla gracza, no ale jesteśmy ciekawi w jakim kierunku pójdzie ten projekt. Pomysł jest na pewno bardzo odważny, ale jeśli wypali – to może przynieść PlayWayowi sporo dobrego.

Podsumowując: PlayWay nadal jest dla nas pewniakiem naszego portfela i na ten moment nie wyobrażamy sobie naszej drużyny bez tej spółki 🙂 Jeśli już będziemy dokonywać na niej jakichś zmian, to będzie to raczej kosmetyka w celach optymalizacyjnych. W długim terminie – kręgosłup zespołu 😀

Więcej na naszym blogu.
Disclaimer

The information and publications are not meant to be, and do not constitute, financial, investment, trading, or other types of advice or recommendations supplied or endorsed by TradingView. Read more in the Terms of Use.